Pogoda w tym dniu wydawała się nienajlepsza, ponieważ padał deszcz, ale - paradoksalnie - okazała się pomocna, o czym napiszę nieco dalej.
Wjazd na ścieżkę wygląda w porządku - oznaczenie znakiem pionowym (C13) plus oznakowanie poziome (znaki P22 - symbole rowerów na nawierzchni ścieżki rowerowej). A dalej? Dalej asfalt, a konkretnie beton asfaltowy :-)
Asfalt na pierwszy rzut oka wydaje się w porządku, ale po przejechaniu kilkunastu metrów ujawnia się coś niepokojącego, a mianowicie nawierzchnia jest nieco pofalowana. Da się to odczuć jadąc rowerem, a także zauważyć - szczególnie jadąc w deszczowej pogodzie. Problem ten występuje na odcinku z Rakoniewic do przejazdu kolejowego, dalej jest w porządku - przynajmniej narazie.
Na wysokości tych „dizajnerskich” żółtych barierek (ciekawe dlaczego tutaj zastosowano żółte, a nieco dalej - na przejeździe kolejowym - klasyczne/patriotyczne biało czerwone) natknąłem się na pierwszą łatę leniwie leżącą sobie przy skraju ścieżki rowerowej. Być może była ku temu ważna przyczyna - nie wiem, tylko odnotowuję ten fakt.
Przejazd kolejowy zabezpieczono dość dobrze w tym miejscu. Sygnalizacja świetlna + głosowa, barierki zabezpieczające, a i sama nawierzchnia ścieżki wydaje się dobrze spasowana z płytami betonowymi zabezpieczającymi szyny kolejowe.
Za przejazdem nawierzchnia asfaltowa wydaje się pozbawiona tych nierówności o których wspominałem wcześniej. Sunie się po niej niczym po blacie kuchennym.
Podsumowując odcinek z Drzymałowa do Ruchocic w końcu można pokonać szybko, a co istotniejsze bezpiecznie i komfortowo. Myślę, że zastosowanie nawierzchni asfaltowej było świetnym pomysłem. Przynajmniej w sferze samych odczuć podczas jazdy. Na pewno ucieszą się z tego faktu także szosowcy i rolkarze.
Natomiast czy jest to dobre rozwiązanie od strony praktycznej? Ufam, że wszystko zostało zrobione zgodnie ze sztuką budowlaną, w przeciwnym wypadku łatwo można wyobrazić sobie sytuację, że za jakiś czas pojawią się tutaj kolejne łaty. Jest to szczególnie istotne w kontekście wspomnianych nierówności…
A jakie są wasze odczucia?
Dariusz Wajs